nadarzającej się okazji. A ja - jak mu się rewanżowałem? Jakimi manifestacjami synowskich uczuć? Chyba poza imieninowymi wierszykami najczęściej tym, że mu zmieniałem książki w czytelni-wypożyczalni "Kultura" na Sienkiewicza, zwłaszcza przez ostatnie pół roku jego życia, kiedy nie opuszczał łóżka, chociaż bóle rzadko mu pozwalały czytać. A że powieści "en vogue" były rozchwytywane, do dziś pamiętam tytuły, które szczególnie długo miałem zapisane na kartce ręką ojca, jak "Czarodziejska Góra" Manna, czy "Spór od sierżanta Griszę" Arnolda Zweiga. Nie dorosłem, niestety, za jego życia do "Czarodziejskiej Góry". Nie pogawędziliśmy sobie z nim, może nie tyle o sporach Naphty z Settembrinim, co o