facety: przed chwilą jeszcze pojękiwałem z tęsknoty za Mileną, a teraz - myk, myk, czyste skarpety, czyste slipy, psik, psik dezodorantem pod pachami; jest sama, wykąpana, zasnąć nie mogła, więc pewnie w nocnej koszulce, i mimo to o dziesiątej wieczór mnie zaprasza. Coś mi szepcze, że nie mimo tych okoliczności, ale w związku z nimi, więc - by rzecz przyspieszyć - łapię taksówkę. I to wszystko musi być we mnie wyczuwalne, skoro kierowca z miejsca zaczyna rozmowę o dupach.<br>- Też w pana wieku latałem za nimi jak kocur.<br>Ma pięćdziesiątkę, w domu pewnie rówieśną żonę, więc lubi powspominać.<br>Niestety, otworzyła kompletnie ubrana; rifle i