Virilia, "inercji polarnej", śpiączki, biernego, chaotycznego przyjmowania przelatujących obrazów i znaków rzeczywistości coraz bardziej produkowanej w technice komputerowej syntezy.<br>Wobec tej szybkości schyłkowej, wobec tego stanu inercji i chaosu, szybkość pyknoleptycznego myślenia, choć sama powstała z impulsu zanikania, choć sama obciążona chaosem istnienia w biegu i przelocie - czy raczej dlatego właśnie, że taką jest - zdaje mi się przeciwszybkością, szybkością intelektualną skierowaną także przeciwko usypiającej superszybkości technicznej, audiowizualnej, medialnej; działaniem, które zakotwicza nas jednak w słowie, jednak w możliwości - niewątpliwie zachwianego - dyskursu, i na swój sposób jednak w tradycji. Toteż konkluzję moją piszę naraz dwiema rękami. Ręką od przyzwyczajeń: w najlepszym wypadku