klasyk rodzimy, prawykonanie i arcydzieło repertuaru światowego w roku 150 rocznicy śmierci kompozytora, do tego jeszcze rzecz bodaj nigdy po wojnie nie wystawiana na polskiej scenie. <br>Z przedstawieniem <hi rend="italic">"Halki"</>można się, niestety, rozprawić w kilku słowach. Reżyser, Sławomir Żerdzicki, który wsławił się zresztą zupełnie haniebnym spektaklem <hi rend="italic">"Figara"</>, ostatniej premiery Satanowskiego w Krakowie - ofiarował nam przedstawienie bezkształtne i niezdarne. Kilka, raczej drobnych pomysłów nie zastąpiło prostej organizacji akcji scenicznej: zbyt wiele tu miejsc pustych, niedomyślanych, czy wręcz nie ustawionych, każdy chodzi po trosze jak chce, a szwy widać na każdym kroku. Moje serdeczne współczucie dla dwóch szlachciców, którzy w pierwszym akcie, nie uświadomieni