tożsamości pogłębia różnice. Doświadczenie uczy, że tak właśnie się dzieje. Czy zjednoczenie chrześcijan nie powinno się więc dokonywać na podobnej zasadzie?<br>Wielekroć już o tym mówiłem, że w dzisiejszym świecie, niekiedy także między ludźmi Kościoła, dominuje "strusia polityka" lękania się odrębności i ignorowania różnic. Owszem, jeżeli różnice podkreśla się wyłącznie w celu ukazania swej odrębności od innych grup, to może to być niebezpieczne, ale jeżeli nie ukrywając różnic, szczerze dąży się do jak najgłębszego spotkania, to te różnice nie pogłębiają podziałów. Natomiast każdy, nawet minimalny, postęp w dialogu ma solidny fundament.<br>Papież, bardzo wyraźnie podkreślając tożsamość Kościoła, zarazem bezustannie wykonuje ekumeniczne działania