we mnie - powiedziała dość obojętnie. - Dlatego właśnie tu siedział. To ten, o którym ci wczoraj chciałam powiedzieć. Ten, który widział mordercę.<br>Omal nas nie zatchnęło. Paweł zakrztusił się kawą, Zosia upuściła łyżeczkę, wpatrzona w Elżbietę zgasiłam papierosa w cukiernicy. Elżbieta zdążyła już poinformować nas, że ów Kazio, spoczywający za stołem w charakterze zwłok, pracował w Kopenhadze, mieszkał w Aller<symbol desc="oslash">d, towarzyszył jej w wizycie u znajomych, przyjechał razem z nią do domu, po czym okazało się, że klucze od tego domu zostawił w biurze. Biuro zaś o szóstej bywało zamykane. Nie miał się gdzie podziać, przyprowadziła go zatem na jedną noc do Alicji