dzieci o tym nie wiedziały. Wstrzemięźliwość jest dla nich bezpieczniejsza.<br>To oczywiście czysta hipokryzja, ale Jan zwyczajnie boi się o swoje dzieci. Jego żona mówi wprost: - To, że mój pierwszy mężczyzna został moim mężem, nie oznacza, że tak musi być w wypadku naszych córeczek. To, że jako licealistka nie zaszłam w ciążę, nie znaczy, że to samo przydarzy się im. Jednak takie historie stanowią główny argument przeciwników programów abstynenckich. - Nawoływanie wyłącznie do wstrzemięźliwości jest nierealistyczne. To propozycja dla wybranych. A reszta, ci słabsi, co z nimi? Oni potrzebują odpowiedzi na pytania, jak uniknąć ciąży, a nie słuchania w kółko, że mają mówić