Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
lekkiego rumieńca. I nie zawiódł się.
Znokautowała go inaczej: wykonując lekki, ale niemożliwy do przeoczenia ruch głową, a potem cofając się i dopełniając zaproszenia skinieniem dłoni.
- Kurtka dla niego - wskazała też nieźle zaszokowanego Dopierałę. - Tu jest gorzej niż w psiarni. A ja nie chcę tracić dobrego kierowcy. Naprawdę powinniśmy pogadać w cztery oczy. No i nie bądźmy dziećmi. Jest zimno, a nas nie stać na chorowanie.
Kiernacki namęczył się, usiłując dobrać tempo i styl zdejmowania kurtki. Zbytni pośpiech - napalony kochanek. Zwłoka - striptiz. Tak źle i tak fatalnie. Dobrze chociaż, że Dopierała zademonstrował klasę i natychmiast skupił się na zdejmowaniu butów.
- Zmieścimy się? - Iza
lekkiego rumieńca. I nie zawiódł się.<br>Znokautowała go inaczej: wykonując lekki, ale niemożliwy do przeoczenia ruch głową, a potem cofając się i dopełniając zaproszenia skinieniem dłoni.<br>- Kurtka dla niego - wskazała też nieźle zaszokowanego Dopierałę. - Tu jest gorzej niż w psiarni. A ja nie chcę tracić dobrego kierowcy. Naprawdę powinniśmy pogadać w cztery oczy. No i nie bądźmy dziećmi. Jest zimno, a nas nie stać na chorowanie.<br>Kiernacki namęczył się, usiłując dobrać tempo i styl zdejmowania kurtki. Zbytni pośpiech - napalony kochanek. Zwłoka - striptiz. Tak źle i tak fatalnie. Dobrze chociaż, że Dopierała zademonstrował klasę i natychmiast skupił się na zdejmowaniu butów.<br>- Zmieścimy się? - Iza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego