Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
Nie ma was. Ale już. Bo nogi z dupy powyrywam. - I szedł gdzieś na
mokradła szukać ptasich gniazd. - Tylko mi krów pilnować!
Działo się tak przeważnie, gdy go ojciec sprał, bo często go prał, co
widać było po sińcach, po odbiciach, zadrapaniach na jego twarzy,
rękach, nogach. Ale gdy był w dobrym nastroju, można go było nawet
podpytywać:
- To jak to tak, Fredziu, że wszystkie?
- Bo wszystkie. A najwięcej w świętego Jana, kiedy woda w rzekach
ochrzczona. Przejść się brzegiem o północy, to stękają, jęczą, wyją,
jakby wiatr krzakami zawiewał. Ganiają gołe po rzece, a gołe chłopy za
nimi. Którą chłop dopadnie
Nie ma was. Ale już. Bo nogi z dupy powyrywam. - I szedł gdzieś na<br>mokradła szukać ptasich gniazd. - Tylko mi krów pilnować!<br> Działo się tak przeważnie, gdy go ojciec sprał, bo często go prał, co<br>widać było po sińcach, po odbiciach, zadrapaniach na jego twarzy,<br>rękach, nogach. Ale gdy był w dobrym nastroju, można go było nawet<br>podpytywać:<br> - To jak to tak, Fredziu, że wszystkie?<br> - Bo wszystkie. A najwięcej w świętego Jana, kiedy woda w rzekach<br>ochrzczona. Przejść się brzegiem o północy, to stękają, jęczą, wyją,<br>jakby wiatr krzakami zawiewał. Ganiają gołe po rzece, a gołe chłopy za<br>nimi. Którą chłop dopadnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego