Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
wąchać dym z wonnego
drzewa, pić piwo, którego nawet tu nie znają...

- Co będziemy tu robić, Wanyangeri? - spytał
Awaru.

- Szukam człowieka imieniem Pushi, którego spotkałem
kiedyś i który wskazał mi drogę do tego miejsca.
Jeśli odnajdę go, może on zdradzi, jak dotrzeć do
Tees.

Posuwając się brzegiem terasy, Awaru spojrzał w dół.
Na płaszczyźnie u stóp urwiska leżała nitka
kanału, który ich tu przywiódł, a u jej końca
rozlane jezioro. Nie było w nim widać wody, tak gęsto
okryły taflę owe małe łódki, podobne z tej wysokości
do opadłego listowia, które osiadło na leśnej kałuży.
U brzegów kręcili się ludzie, wiły się
wąchać dym z wonnego <br>drzewa, pić piwo, którego nawet tu nie znają...<br><br>- Co będziemy tu robić, Wanyangeri? - spytał <br>Awaru.<br><br>- Szukam człowieka imieniem Pushi, którego spotkałem <br>kiedyś i który wskazał mi drogę do tego miejsca. <br>Jeśli odnajdę go, może on zdradzi, jak dotrzeć do <br>Tees.<br><br>Posuwając się brzegiem terasy, Awaru spojrzał w dół. <br>Na płaszczyźnie u stóp urwiska leżała nitka <br>kanału, który ich tu przywiódł, a u jej końca <br>rozlane jezioro. Nie było w nim widać wody, tak gęsto <br>okryły taflę owe małe łódki, podobne z tej wysokości <br>do opadłego listowia, które osiadło na leśnej kałuży. <br>U brzegów kręcili się ludzie, wiły się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego