Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
pan Hipolit Zasobek.
Hubert zamilkł, ale trwał z otwartymi ustami. Gabi upuściła wiśnię na fartuch, a Marylka się zmieszała.
- Zostawiłem kalosze w sionce - oznajmił pan Hipolit - a sam przychodzę, żeby się zobaczyć z panem Korniaktem.
Gabi wstała i wycierając ręce ścierką, z wielkim wysiłkiem oznajmiła sąsiadowi, że ojca nie ma w domu.
- To nic. Siądę i zaczekam.
- Proszę. A czy... czy pan nie mógłby powiedzieć, o co chodzi? - wykrztusiła Gabi. - Tatuś powierzył mi wszystko, całe gospodarstwo i w ogóle... Tatuś nie może się niczym zajmować, bo nie ma czasu. A ja wiem wszystko, co się tyczy gospodarstwa, i potrafię panu odpowiedzieć.
- Ale
pan Hipolit Zasobek. <br>Hubert zamilkł, ale trwał z otwartymi ustami. Gabi upuściła wiśnię na fartuch, a Marylka się zmieszała. <br>- Zostawiłem kalosze w sionce - oznajmił pan Hipolit - a sam przychodzę, żeby się zobaczyć z panem Korniaktem. <br>Gabi wstała i wycierając ręce ścierką, z wielkim wysiłkiem oznajmiła sąsiadowi, że ojca nie ma w domu. <br>- To nic. Siądę i zaczekam. <br>- Proszę. A czy... czy pan nie mógłby powiedzieć, o co chodzi? - wykrztusiła Gabi. - Tatuś powierzył mi wszystko, całe gospodarstwo i w ogóle... Tatuś nie może się niczym zajmować, bo nie ma czasu. A ja wiem wszystko, co się tyczy gospodarstwa, i potrafię panu odpowiedzieć. <br>- Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego