Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
z każdym "mniam, mniam" grona mojego oburzenia spadały do wspólnej kadzi, aby zakwasić tę słowiańską kapustę, którą miesimy nogami w doli niedoli od wielu ładnych lat, trudząc się i starając, przy czym nie zawsze chce nam się dobrze umyć nogi.
- Mniam, mniam! - powtórzył.
A Dziadek nastroszył brwi.
Po czym uniósł w górę jabłko i wskazał na nie palcem.
Aż mi tchu w piersiach zabrakło - czy on, watażka, to pojmie, czy ujrzy to samo, co było i będzie, i jest - sad, pola, łąkę i brzozowy las.
I nie wiem, czy ujrzał, czy nie, czy też jabłko było dla niego ot, takie sobie jabłko
z każdym "mniam, mniam" grona mojego oburzenia spadały do wspólnej kadzi, aby zakwasić tę słowiańską kapustę, którą miesimy nogami w doli niedoli od wielu ładnych lat, trudząc się i starając, przy czym nie zawsze chce nam się dobrze umyć nogi.<br>- Mniam, mniam! - powtórzył.<br>A Dziadek nastroszył brwi.<br>Po czym uniósł w górę jabłko i wskazał na nie palcem.<br>Aż mi tchu w piersiach zabrakło - czy on, watażka, to pojmie, czy ujrzy to samo, co było i będzie, i jest - sad, pola, łąkę i brzozowy las.<br>I nie wiem, czy ujrzał, czy nie, czy też jabłko było dla niego ot, takie sobie jabłko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego