Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
skrojonym według ostatniej mody. Będzie siedział z angie1ską gazetą w ręku. Z czego oni żyją, ci gudłaje, to jest tajemnica. Ujrzysz ich we święto, to nie poznasz tych łachmaniarzy - takie lordy.
- E, przesadzasz.
- Przesadzam. - Po chwili Zygmunt dodał ponurym głosem: - Ale na ten Wschód to trzeba mieć wiele fantazji, bo w gruncie rzeczy znajdujemy się w ponurym mieście smutnego kraju, w brudnej dzielnicy żydowskiej. Tak, fantasto. Marzę o jednym własnym pokoju, gdzieś na Moniuszki lub Wareckiej. W ogóle zbrzydło mi to wszystko. Ha, Wschód! Zygmunt usiadł przy biurku, wydobył jakąś książkę i począł czytać. Lucjan obserwował go. Czytając strofy Reja, Zygmunt miał twarz
skrojonym według ostatniej mody. Będzie siedział z angie1ską gazetą w ręku. Z czego oni żyją, ci &lt;orig&gt;gudłaje&lt;/&gt;, to jest tajemnica. Ujrzysz ich we święto, to nie poznasz tych łachmaniarzy - takie lordy. &lt;page nr=27&gt;<br>- E, przesadzasz.<br>- Przesadzam. - Po chwili Zygmunt dodał ponurym głosem: - Ale na ten Wschód to trzeba mieć wiele fantazji, bo w gruncie rzeczy znajdujemy się w ponurym mieście smutnego kraju, w brudnej dzielnicy żydowskiej. Tak, fantasto. Marzę o jednym własnym pokoju, gdzieś na Moniuszki lub Wareckiej. W ogóle zbrzydło mi to wszystko. Ha, Wschód! Zygmunt usiadł przy biurku, wydobył jakąś książkę i począł czytać. Lucjan obserwował go. Czytając strofy Reja, Zygmunt miał twarz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego