Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 10.02 (40)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
psychiatrycznym w Inguszetii, tuż przy granicy z Czeczenią. Pacjenci przez kilka dni rządzili się sami, gdyż personel najzwyczajniej uciekł. Pracowałem nad scenariuszem długo, by oddać prawdę każdej ze stron, gdyż nieustannie moi konsultanci zgłaszali jakieś pretensje. Czeczeni żądali, bym przepracował dotyczącą ich część. Swą wiedzą wsparła mnie dziennikarka specjalizująca się w kwestii czeczeńskiej. Wysłuchałem też opinii jednego z oficerów KGB.

Dlaczego zdecydował się pan opowiedzieć tę historię właśnie teraz?

Pomyślałem, że czas zrobić film w Rosji, a nie w Stanach. Powrócić do bardziej osobistej formy kina.

Chodzi o "dom durakow" jako metaforę dzisiejszej Rosji?

Raczej o "dom durakow" wszędzie tam, gdzie jest
psychiatrycznym w Inguszetii, tuż przy granicy z Czeczenią. Pacjenci przez kilka dni rządzili się sami, gdyż personel najzwyczajniej uciekł. Pracowałem nad scenariuszem długo, by oddać prawdę każdej ze stron, gdyż nieustannie moi konsultanci zgłaszali jakieś pretensje. Czeczeni żądali, bym przepracował dotyczącą ich część. Swą wiedzą wsparła mnie dziennikarka specjalizująca się w kwestii czeczeńskiej. Wysłuchałem też opinii jednego z oficerów KGB. &lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt;Dlaczego zdecydował się pan opowiedzieć tę historię właśnie teraz? &lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;Pomyślałem, że czas zrobić film w Rosji, a nie w Stanach. Powrócić do bardziej osobistej formy kina. &lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt;Chodzi o "dom durakow" jako metaforę dzisiejszej Rosji? &lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;Raczej o "dom durakow" wszędzie tam, gdzie jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego