projekcie konstytucji będzie to opisane.</><br><br><who3>System prezydencki?</><br><br><who4>Nie, ale taki, w którym prezydent jest kimś w rodzaju moralnego superarbitra, który może interweniować, gdy zagrożone są podstawowe wartości. Może na przykład odmówić powołania ministra, jeżeli ma dokumenty świadczące, że powołanie go narusza bezpieczeństwo państwa, porządek prawny albo moralność publiczną. Może też w oparciu o poważne dokumenty zażądać odwołania ministra lub rządu, który działa na szkodę państwa. Gdyby Sejm odmówił, może być rozwiązany. We współpracy z rządem miałby też władzę prawodawczą.</><br><br><who3>Dekrety?</><br><br><who4>Raczej jak przedwojenne prezydenckie "rozporządzenie z mocą ustawy". Wszystko, co w przedwojennym prawie dobrego powstało, szło właśnie w tym trybie. Na czele z