Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
się, że w czasie jego nieobecności otwarto park maszyn. - Pół godziny! Przez pół godziny mógłbym wszystko w samochodzie wymienić, nie tylko amortyzatory.
- I to bez dodatkowych kosztów - dodał Molenda.
- Już ty mi o kosztach nie mów. No, dobra - dodał widząc znękaną minę Molendy - spraw się tylko dobrze, to wszystko będzie w porządku. Te koszty jakoś da się przeżyć. Teraz napij się kawy, przeproś panienkę...
- E, co tam panienka.
- Przeproś, może jeszcze będziesz miał do niej jakąś sprawę. I pamiętaj, odcinek po trzynastym pekacu dokładnie przed startem do próby górskiej. Masz tam trzydzieści kilometrów asfaltu gładkiego jak stół, musisz zdążyć.
- Zdążę.
- Ale nie
się, że w czasie jego nieobecności otwarto park maszyn. - Pół godziny! Przez pół godziny mógłbym wszystko w samochodzie wymienić, nie tylko amortyzatory.<br>- I to bez dodatkowych kosztów - dodał Molenda.<br>- Już ty mi o kosztach nie mów. No, dobra - dodał widząc znękaną minę Molendy - spraw się tylko dobrze, to wszystko będzie w porządku. Te koszty jakoś da się przeżyć. Teraz napij się kawy, przeproś panienkę...<br>- E, co tam panienka.<br>- Przeproś, może jeszcze będziesz miał do niej jakąś sprawę. I pamiętaj, odcinek po trzynastym pekacu dokładnie przed startem do próby górskiej. Masz tam trzydzieści kilometrów asfaltu gładkiego jak stół, musisz zdążyć.<br>- Zdążę.<br>- Ale nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego