się, zawarcie bliższej znajomości z nikim. Owszem, miał dobry stosunek do kolegów i nigdy nie zrobił niczego, co stawiałoby go w złym świetle albo mogło kogoś dotknąć, nie okazywał swojej wyższości starał się być dobrym i miłym kolegą. Co z tego, kiedy można było zamienić z nim tylko kilka słów w przelocie, po kilku minutach stwierdzał zwykle, że musi gdzieś pędzić. Miał rzeczywiście dużo pracy, niezależnie od tego, że musiał być najlepszym uczniem, uczył się jeszcze mnóstwa dodatkowych rzeczy - gry na fortepianie, dwóch języków, nawet rysunku, a jeżeli akurat były dni wolne od szkoły, to miał zaplanowane lekcje tańca, albo konnej jazdy