Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
mucha.
- Wprawdzie Fryderyk nie goli się brzytwą - stwierdziłem - ale jest cudzoziemcem i fabrykantem zapalniczek.
Zenobia wzruszyła ramionami. Zeskoczyła z maski mego wozu i poszła się uczesać.
Przestałem zwracać uwagę na to, co się dzieje w obozie. Pochłonęło mnie golenie. Była to czynność wymagająca silnych nerwów i stanowiła dla mnie coś w rodzaju porannej przygody, pełnej niebezpieczeństw.
I już niemal dobrnąłem do szczęśliwego końca, kiedy usłyszałem przenikliwy okrzyk Fryderyka:
- O, tam, tam!... Ucieka! Ucieka! Łajdak! . Drgnąłem i ostrze brzytwy ciachnęło mnie w policzek,
- Ukradł łódkę i ucieka! - wołał Fryderyk, wskazując palcem kogoś na jeziorze.
Spojrzałem w tym kierunku i zobaczyłem, że ku drugiemu
mucha.<br>- Wprawdzie Fryderyk nie goli się brzytwą - stwierdziłem - ale jest cudzoziemcem i fabrykantem zapalniczek.<br>Zenobia wzruszyła ramionami. Zeskoczyła z maski mego wozu i poszła się uczesać.<br>Przestałem zwracać uwagę na to, co się dzieje w obozie. Pochłonęło mnie golenie. Była to czynność wymagająca silnych nerwów i stanowiła dla mnie coś w rodzaju porannej przygody, pełnej niebezpieczeństw.<br>I już niemal dobrnąłem do szczęśliwego końca, kiedy usłyszałem przenikliwy okrzyk Fryderyka:<br>- O, tam, tam!... Ucieka! Ucieka! Łajdak! . Drgnąłem i ostrze brzytwy ciachnęło mnie w policzek,<br>- Ukradł łódkę i ucieka! - wołał Fryderyk, wskazując palcem kogoś na jeziorze. <br>Spojrzałem w tym kierunku i zobaczyłem, że ku drugiemu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego