litewski niedźwiedź" o strzępiastych, siwych bokobrodach nie interesuje się sprawami literatury. Mimo tego braku i straszliwie błędnej ortografii w listach (sama zresztą była z nią nieco na bakier) po pewnym czasie gotowa jest odwzajemnić uczucie "szczerze, i uczciwie nazwać - jedynym".<br><br>Na biurku pisarki, oprócz urzędowych raportów mecenasa, pełno egzaltowanych wyznań w rodzaju: "Siulko Ukochana, Najmilsza, Jedyna! Listy Twoje są dla mnie pociechą, szczęściem, lekarstwem. Tak mi się chce Siulkę moją ukochaną wycałować, być przy niej, na biedne chore oczuszki patrzeć..." Trzeba odpowiedzieć szybko na te słodkości, choć niełatwo wypełniać atramentowym maczkiem białe kartki, gdy zaczęły się kłopoty ze wzrokiem. A więc na