Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
czworakach od wsi do wsi, żebrać kawałka chleba, śpiewając przy swoich skrzypkach pode drzwiami u ludzi; nieszczęśliwa zaś Małgosia, od żalu i zgryzoty, wrychle Bogu ducha oddała.

ROMAN ZMORSKI
WARSZAWA, STOLICA POLSKI
Nie wie nikt, nikt nie pamięta, w niczyim wspomnieniu, najdawniejszym nawet, w żadnej najstarszej księdze nie znajdziesz - jaki w rzeczywistości był początek stolicy naszej, Warszawy. Kiedy dźwignęła się ona grodzkimi wieżami nad brzeg płaski, piaszczysty? Kiedy ścianami grodu przejrzała się w rzece - Wiśle?
Trzeźwa pamięć ludzka zawodzi. Księga uczona milczy. Ale legenda - ta snuje się tęczową nicią, przechodzi nieprzerwana z pokolenia w pokolenie.
Słowa legendy płyną spokojnie z ciemnej dali
czworakach od wsi do wsi, żebrać kawałka chleba, śpiewając przy swoich skrzypkach pode drzwiami u ludzi; nieszczęśliwa zaś Małgosia, od żalu i zgryzoty, &lt;orig&gt;wrychle&lt;/&gt; Bogu ducha oddała. <br><br>&lt;au&gt;ROMAN ZMORSKI&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;div sex="f"&gt;&lt;tit&gt;WARSZAWA, STOLICA POLSKI&lt;/&gt;<br>Nie wie nikt, nikt nie pamięta, w niczyim wspomnieniu, najdawniejszym nawet, w żadnej najstarszej księdze nie znajdziesz - jaki w rzeczywistości był początek stolicy naszej, Warszawy. Kiedy dźwignęła się ona grodzkimi wieżami nad brzeg płaski, piaszczysty? Kiedy ścianami grodu przejrzała się w rzece - Wiśle? <br> Trzeźwa pamięć ludzka zawodzi. Księga uczona milczy. Ale legenda - ta snuje się tęczową nicią, przechodzi nieprzerwana z pokolenia w pokolenie.<br>Słowa legendy płyną spokojnie z ciemnej dali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego