Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
oryginalny Latynos, i podniósł wrzask. Hunt wycelował w niego śrutówkę i przyłożył palec do ust. Cii. Latynos (sanitariusz chyba, albo sprzątacz) zamilkł. Hunt sprawdzał recepcję i sąsiednie pomieszczenia. Podczas gdy -
Hunt podszedł do mężczyzny palącego nikotynowca w półuchylonych drzwiach do sali gimnastycznej, obecnie centrum urazowego dla niecelnie ostrzelanych gangsterów, boisko w takich razach służyło zapewne za parking.
Mężczyzna, chyba rzeźbiony, fenoeuropejczyk, gdy spostrzegł broń, odrzucił i przydeptał gasnącego peta. Był w szarym kitlu z logo Fundacji Cielo na piersi. Nie ogłaszał natomiast przynależności do żadnej korporacji jurydycznej.
- Słucham.
- Chciałbym mówić z kierownikiem kliniki.
Lekarz wskazał na ścianę obok, na fluorescencyjne graffiti.
- Seledynowy Książę
oryginalny Latynos, i podniósł wrzask. Hunt wycelował w niego śrutówkę i przyłożył palec do ust. Cii. Latynos (sanitariusz chyba, albo sprzątacz) zamilkł. Hunt sprawdzał recepcję i sąsiednie pomieszczenia. Podczas gdy - <br>Hunt podszedł do mężczyzny palącego nikotynowca w półuchylonych drzwiach do sali gimnastycznej, obecnie centrum urazowego dla niecelnie ostrzelanych gangsterów, boisko w takich razach służyło zapewne za parking. <br>Mężczyzna, chyba rzeźbiony, &lt;orig&gt;fenoeuropejczyk&lt;/&gt;, gdy spostrzegł broń, odrzucił i przydeptał gasnącego peta. Był w szarym kitlu z logo Fundacji Cielo na piersi. Nie ogłaszał natomiast przynależności do żadnej korporacji jurydycznej.<br>- Słucham. <br>- Chciałbym mówić z kierownikiem kliniki. <br>Lekarz wskazał na ścianę obok, na fluorescencyjne graffiti. <br>- Seledynowy Książę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego