Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
przebiegało zgodnie z planem i po pół godzinie
spotkali się u wlotu Doliny Strążyskiej. Jeszcze tylko ostatnia
krótka narada, instrukcja, jak się zachować, dyby kogoś
spotkali na drodze, i wymarsz w ustalonym porządku. Gdyby
idący przodem Staszek spostrzegł coś podejrzanego, miał
zakaszleć, a pozostali - rozpierzchnąć się po zaroślach
i czekać w ukryciu na powtórne trzykrotne kaszlnięcie.
Szli Doliną Strążyską, potem znaleźli się na Grzybowcu,
skąd przez Mały Giewont dotarli do przełęczy Giewońskiej. Po
pięciu godzinach forsownego marszu byli na Czerwonych
Wierchach. wyjąwszy parę fałszywych kaszlowych alarmów,
zawinionych przez górskie kozice, droga przebiegała spokojnie.
Na Czerwonych Wierchach zrobili dłuższy postój. Rozłożyli
kanapki z
przebiegało zgodnie z planem i po pół godzinie<br>spotkali się u wlotu Doliny Strążyskiej. Jeszcze tylko ostatnia<br>krótka narada, instrukcja, jak się zachować, dyby kogoś<br>spotkali na drodze, i wymarsz w ustalonym porządku. Gdyby<br>idący przodem Staszek spostrzegł coś podejrzanego, miał<br>zakaszleć, a pozostali - rozpierzchnąć się po zaroślach<br>i czekać w ukryciu na powtórne trzykrotne kaszlnięcie.<br> Szli Doliną Strążyską, potem znaleźli się na Grzybowcu,<br>skąd przez Mały Giewont dotarli do przełęczy Giewońskiej. Po<br>pięciu godzinach forsownego marszu byli na Czerwonych<br>Wierchach. wyjąwszy parę fałszywych kaszlowych alarmów,<br>zawinionych przez górskie kozice, droga przebiegała spokojnie.<br> Na Czerwonych Wierchach zrobili dłuższy postój. Rozłożyli<br>kanapki z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego