kilku latach abstynencji mogę o sobie uczciwie powiedzieć, że jestem wierząca".</><br><br> Anonimowi Alkoholicy <br><who2>Włodek: Pierwszy miting na pewno zostanie mi w pamięci do końca życia. Mogę powiedzieć tak: bardzo się bałem, ale byłem też pod ogromnym wrażeniem tego, co się dzieje. Świece, modlitwa o pogodę ducha - wszystko to wprawiało mnie w nastrój powagi i zdumienia. Nie wierzyłem własnym uszom, kiedy ludzie opowiadali o sobie. O tym, jak pili i jakie straszne były tego skutki. W każdej wypowiedzi odnajdywałem siebie, utożsamiałem się ze wszystkim, co mówią. Wtedy nie miałem jeszcze tyle odwagi, żeby się odezwać, coś ściskało mnie za gardło, coś powodowało