i pewność siebie zarówno w rozmowie z klientem, jak i z kobietą na randce. Przyznaje, że tyle spokoju i pewności siebie nigdy nie dałby mu alkohol ani nawet marynarka od Hugo Bossa.<br>Nowicjuszowi siłownia nie wydaje się miejscem przyjaznym. Po wejściu do wyłożonej lustrami sali człowiek czuje się obnażony, sterroryzowany walającym się żelastwem: sztangami, sztangielkami, hantlami, drążkami, rozstawionymi wszędzie ławkami i dziesiątkami dziwacznych urządzeń. Miękkie, słabe otłuszczone ciało kontra zimna, milcząca stal. I drepczący w tę i z powrotem muskularni faceci, uważnie przyglądający się w lustrach samym sobie. - Kiedy po raz pierwszy przyszłam z koleżanką do siłowni, przez godzinę stałyśmy pod