Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Waldemar
Tytuł: Burza nad Wiłą. Dziennik 1980-1981
Rok: 2002
nie byli rabusiami, lecz twarzą bałtyckiej rewolty. W tę sobotę, pół pokolenia od tamtych wydarzeń obserwowanych z daleka, wzywano mnie, bym dopomógł jej "drugiej zmianie". Twarze z "Żołnierza Wolności" stały mi w oczach, gdzieś pod warstwą lęku poczułem nieprawdopodobną satysfakcję, że "to" trafiło na mnie, że wezmę udział w tej walce.
Wieczorem jechałem do Hajnicza. Ubecka mandarynka, o dziwo, została na miejscu. Myślałem o robocie, która nas czeka, o roli, jakiej nikt nie zagrał w historii socjalizmu realnego na tej ogromnej połaci kuli ziemskiej, a myśmy mieli to zrobić. Sądziłem wtedy, że będąc całą sympatią po robotniczej stronie, staniemy się jednak
nie byli rabusiami, lecz twarzą bałtyckiej rewolty. W tę sobotę, pół pokolenia od tamtych wydarzeń obserwowanych z daleka, wzywano mnie, bym dopomógł jej "drugiej zmianie". Twarze z "Żołnierza Wolności" stały mi w oczach, gdzieś pod warstwą lęku poczułem nieprawdopodobną satysfakcję, że "to" trafiło na mnie, że wezmę udział w tej walce. <br>Wieczorem jechałem do Hajnicza. Ubecka mandarynka, o dziwo, została na miejscu. Myślałem o robocie, która nas czeka, o roli, jakiej nikt nie zagrał w historii socjalizmu realnego na tej ogromnej połaci kuli ziemskiej, a myśmy mieli to zrobić. Sądziłem wtedy, że będąc całą sympatią po robotniczej stronie, staniemy się jednak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego