Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 6
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
w zdumienie

Wielki sympatyk Grupy Podhalańskiej GOPR i nasz dobry kolega Wojtek z Torunia, uczestnik wielu poszukiwań i transportów pogotowia górskiego w rejonie Turbacza, późniejszy instruktor PZN, pierwszy raz na narty w Gorce wybrał się ubrany w długi płaszcz i wyjściowe buty. Wieczorową porą przyjechał ekspresem zakopiańskim do Nowego Targu, walizkę i narty włożył do stojącej przed stacją taksówki i kazał się zawieźć na Turbacz. Nowotarski taksówkarz, wiedząc z kim ma do czynienia, nie komentował kursu, jednak przy odbieraniu należności za jazdę w rejonie Długiej Polany nie omieszkał powiedzieć zaskoczonemu turyście: "Koniec jazdy! Bierz pan narty, walizę i do góry.
- A
w zdumienie&lt;/&gt;<br><br>Wielki sympatyk Grupy Podhalańskiej GOPR i nasz dobry kolega Wojtek z Torunia, uczestnik wielu poszukiwań i transportów pogotowia górskiego w rejonie Turbacza, późniejszy instruktor PZN, pierwszy raz na narty w Gorce wybrał się ubrany w długi płaszcz i wyjściowe buty. Wieczorową porą przyjechał ekspresem zakopiańskim do Nowego Targu, walizkę i narty włożył do stojącej przed stacją taksówki i kazał się zawieźć na Turbacz. Nowotarski taksówkarz, wiedząc z kim ma do czynienia, nie komentował kursu, jednak przy odbieraniu należności za jazdę w rejonie Długiej Polany nie omieszkał powiedzieć zaskoczonemu turyście: "Koniec jazdy! Bierz pan narty, walizę i do góry.<br>- A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego