Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
ulicy, patrzyłam na faceta przy kierownicy i nade wszystko w świecie chciałam zatrzymać czas. Cudowna przeszłość ożyła w mojej pamięci.
- Wczoraj przełaziliśmy w Czersku przez parkan - powiedziałam rzewnie, melancholijnie i tkliwie. - Wczoraj w galowych strojach braliśmy węgiel z piwnicy, wczoraj zleciał nam na łeb cały gzyms z zasłoną i wczoraj warczał mi samolot na lotnisku Okęcie. Szkoda, że nie mogę spędzić w twoim samochodzie kilku najbliższych lat życia. Wysiądę i znów się zacznie.
- Szkoda, że nie możesz - przyświadczył z westchnieniem. - Proszę cię, nie rozmawiaj z byle kim, dobrze? Nie lubię czytać znajomych nazwisk na nagrobkach...
Nazajutrz wczesnym świtem odebrałam przedłużony paszport
ulicy, patrzyłam na faceta przy kierownicy i nade wszystko w świecie chciałam zatrzymać czas. Cudowna przeszłość ożyła w mojej pamięci.<br>- Wczoraj przełaziliśmy w Czersku przez parkan - powiedziałam rzewnie, melancholijnie i tkliwie. - Wczoraj w galowych strojach braliśmy węgiel z piwnicy, wczoraj zleciał nam na łeb cały gzyms z zasłoną i wczoraj warczał mi samolot na lotnisku Okęcie. Szkoda, że nie mogę spędzić w twoim samochodzie kilku najbliższych lat życia. Wysiądę i znów się zacznie.<br>- Szkoda, że nie możesz - przyświadczył z westchnieniem. - Proszę cię, nie rozmawiaj z byle kim, dobrze? Nie lubię czytać znajomych nazwisk na nagrobkach...<br>Nazajutrz wczesnym świtem odebrałam przedłużony paszport
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego