innych podobnych wcale mi się nie wydają zabawne. Tu naprawdę chodzi o<br>człowieka, którego los i geniusz były nie na miarę jego świadomości.</><br><br><br><div><tit>Soutine i Van Gogh</><br><br> Van Gogh, który pozornie ma tak wiele wspólnego z Soutine'em (Marx<br>mianuje go dziadkiem, a Soutine'a ojcem francuskiego ekspresjonizmu),<br>który zapadał w okresy wariacji, głodował, dniami żył czarną kawą i aż do samobójczej<br>śmierci był całkowicie zapoznany, zdaje mi się postacią nie tylko mniej<br>tragiczną i stokrotnie bardziej zrównoważoną, ale prawie... szczęśliwą.<br>Ten klucz do świata Van Gogha, obok jego obrazów - jego listy: ileż w<br>nich rozwagi, rozeznania, wiernej, pokornej pasji pracy, niewzruszonego<br>poczucia