tuman poza drogą.<br> "Oprócz ciebie na świecie nie mam, czerwiu, nikogo!''<br><br>Legła przy nim na murawie, głowę wsparła<br> o kamiążek,<br> Miała kilka pierścieni i łez kilka i wstążek.<br><br>"Owom - twoja! Pieść do syta! Nie szczędź w lesie mego ciała!<br> Jam tu przyszła nie po to, bym się sama ostała...''<br><br>Wiatr warkocze jej z ramienia na to drugie ramię przesuł,<br> Ona była nieswoja, a on rad był i wesół.<br><br>Pyskiem własił się i włudził w piersi wonne, jak dwa jabła,<br> Aż Jadwiga stęknęła, aż Jadwiga osłabła.<br><br>Krew jej w głowie zahuczała pogrzebnego echem dzwonu,<br> A to była choroba - i już blisko do