Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
I nie dość dojrzałe morele, od których bolały nas brzuchy. To zawsze były pomysły Blumy. Jej ojciec ożenił się z moją ciotką jako wdowiec. Jego syn z pierwszego małżeństwa, Tibi, był o pięć lat starszy od nas i podobał się wszystkim dziewczynom. Bluma była drobna, chuda, miała przeciętną urodę i warkocze nieokreślonego koloru, ale nie brakowało jej wyobraźni. Zalecała się do nieżydowskiego chłopca z drugiego końca Szeli i wyciągała go na spacery, zabierając mnie jako przynętę. Mnie zaś podobał się jej brat przyrodni, Tibi.

Hajim dostał od ojca skrzypce i uczył się grać u Cygana. Ja też chciałam, ale powiedzieli mi
I nie dość dojrzałe morele, od których bolały nas brzuchy. To zawsze były pomysły Blumy. Jej ojciec ożenił się z moją ciotką jako wdowiec. Jego syn z pierwszego małżeństwa, Tibi, był o pięć lat starszy od nas i podobał się wszystkim dziewczynom. Bluma była drobna, chuda, miała przeciętną urodę i warkocze nieokreślonego koloru, ale nie brakowało jej wyobraźni. Zalecała się do nieżydowskiego chłopca z drugiego końca Szeli i wyciągała go na spacery, zabierając mnie jako przynętę. Mnie zaś podobał się jej brat przyrodni, Tibi.<br><br>Hajim dostał od ojca skrzypce i uczył się grać u Cygana. Ja też chciałam, ale powiedzieli mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego