Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 13 / 14
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Giewont w jednyj chwili tak jakby kichnon, niby wąsy mu sie zjyżyły, ale realiści powiadali, ze to ino refleksy świetlne.
Kie sie Wozny Chłop obudził, piyrse skocył do okna, otwar i patrzy - nima, nie lezy, wstoł Giewont! Wstoł i posed i reśta rycerzy za nim! Na pewno!
- Maryna! Maryna! Wstawoj wartko! - zawołoł na ślubnom babe, kcęcy sie podzielić wiadomościom.
- Słucham pana - powiedziało jakiesi babiątko, ale to była ino pokojówka, co sie kajsi zaplątała w chusty zaroz z wiecora. A okno było w pokoju hotelowym kajsi w środku Europy.
A tymcasem pod Tatrami pochniało wiesnom i kiełbasom susonom. Ludzie jak ludzie, jedni
Giewont w jednyj chwili tak jakby kichnon, niby wąsy mu sie zjyżyły, ale realiści powiadali, ze to ino refleksy świetlne.<br>Kie sie Wozny Chłop obudził, piyrse skocył do okna, otwar i patrzy - nima, nie lezy, wstoł Giewont! Wstoł i posed i reśta rycerzy za nim! Na pewno!<br>- Maryna! Maryna! Wstawoj wartko! - zawołoł na ślubnom babe, kcęcy sie podzielić wiadomościom.<br>- Słucham pana - powiedziało jakiesi babiątko, ale to była ino pokojówka, co sie kajsi zaplątała w chusty zaroz z wiecora. A okno było w pokoju hotelowym kajsi w środku Europy.<br>A tymcasem pod Tatrami pochniało wiesnom i kiełbasom susonom. Ludzie jak ludzie, jedni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego