Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa przyjaciół o jedzeniu, pracy
Rok powstania: 2002
on myślał, że tam zwariuje, słuchaj. A oni w ogóle nic, nic, nic, poza tym drugi mój koleś, który jechał z tym, nie wiem, czy byli czy to byli jacyś tam, nie wiem, tam zza wschodniej granicy, wiesz, jak przyjechali, wiesz tak długo tymi pociągami, przyjechali na handel, jeden z wartowników, gdy zdjęli buty, te skarpety, bo tygodniowe co najmniej, jak wiesz a mój kolega o, o, ale ci okazało się, że, że ten smród, tak jak ich było czterech to nie jest smrodem z ośmiu skarpet...
Tylko dwóch...
tylko jeden miał śmierdzące, reszta zmieniła i tamci patrzyli na mnie, wiesz
on myślał, że tam zwariuje, słuchaj. A oni w ogóle nic, nic, nic, poza tym drugi mój koleś, który jechał z tym, nie wiem, czy byli &lt;gap&gt; czy to byli jacyś tam, nie wiem, tam zza wschodniej granicy, wiesz, jak &lt;gap&gt; przyjechali, wiesz tak długo tymi pociągami, przyjechali na handel, jeden z wartowników, gdy zdjęli buty, &lt;gap&gt; te skarpety, bo tygodniowe co najmniej, jak wiesz &lt;gap&gt; a mój kolega o, o, ale ci okazało się, że, że ten smród, tak jak ich było czterech to nie jest smrodem z ośmiu skarpet...&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Tylko dwóch...&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt; tylko jeden miał śmierdzące, reszta zmieniła i tamci &lt;gap&gt; patrzyli na mnie, wiesz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego