Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
wybudowanym jeszcze przed wojną kamieniczkom oraz rzucałem dyskretne spojrzenia na mijane piękne przemyślanki. Dawało się wyczuć atmosferę spokoju, który panował w tym niewielkim osiemdziesięciotysięcznym mieście. Nie było tu żadnego pośpiechu, ludzie byli naturalni, życzliwi. Niektórzy mówili tym śpiewnym wschodnim akcentem takim jak Szczepcio i Tońko w przedwojennym filmie.
Po okazaniu wartownikowi wezwania na komisję lekarską wszedłem na teren szpitala. Po prawdzie zespół budynków szpitalnych bardziej przypominał mi jakieś sanatorium albo kurort niż szpital gdyż otoczone były one wysokimi, rozłożystymi drzewami kasztanowymi, starymi lipami i dębami. Alejkami spacerowali ubrani w piżamy żołnierze i jacyś cywile. Od czasu do czasu alejkę prężnym krokiem
wybudowanym jeszcze przed wojną kamieniczkom oraz rzucałem dyskretne spojrzenia na mijane piękne przemyślanki. Dawało się wyczuć atmosferę spokoju, który panował w tym niewielkim osiemdziesięciotysięcznym mieście. Nie było tu żadnego pośpiechu, ludzie byli naturalni, życzliwi. Niektórzy mówili tym śpiewnym wschodnim akcentem takim jak Szczepcio i Tońko w przedwojennym filmie.<br>Po okazaniu wartownikowi wezwania na komisję lekarską wszedłem na teren szpitala. Po prawdzie zespół budynków szpitalnych bardziej przypominał mi jakieś sanatorium albo kurort niż szpital gdyż otoczone były one wysokimi, rozłożystymi drzewami kasztanowymi, starymi lipami i dębami. Alejkami spacerowali ubrani w piżamy żołnierze i jacyś cywile. Od czasu do czasu alejkę prężnym krokiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego