Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Zamknięci w kokonach własnych myśli, wspięli się po plecach skarpy. Przy garażach rzucili sobie ciche "nara" i rozeszli się w przeciwne strony.
Przechodząc obok domu przy "Belzekomie", Zygmunt usłyszał syczenie. Przystanął... Dochodziło z otwartych drzwi klatki. Wszedł ostrożnie do środka. Pod skrzynkami na listy siedział Kuc. Pociągał się zawzięcie za wąsiska i wciąż tylko syczał: "szy-szy, szy-szy". Z rozbitego czoła płynęła krew.
- Kuc... Głupia sprawa. On nie chciał cię skrzywdzić. - Zygmuntowi głos uwiązł w gardle.
Wysunął rękę, chcąc go pogłaskać, ale ten zerwał się i z przerażonym "uhu, uhu" wybiegł na zewnątrz. Zygmunt poruszył palcami wyciągniętej ręki. Poczuł się
Zamknięci w kokonach własnych myśli, wspięli się po plecach skarpy. Przy garażach rzucili sobie ciche "nara" i rozeszli się w przeciwne strony.<br>Przechodząc obok domu przy "Belzekomie", Zygmunt usłyszał syczenie. Przystanął... Dochodziło z otwartych drzwi klatki. Wszedł ostrożnie do środka. Pod skrzynkami na listy siedział Kuc. Pociągał się zawzięcie za wąsiska i wciąż tylko syczał: "szy-szy, szy-szy". Z rozbitego czoła płynęła krew.<br>- Kuc... Głupia sprawa. On nie chciał cię skrzywdzić. - Zygmuntowi głos uwiązł w gardle.<br>Wysunął rękę, chcąc go pogłaskać, ale ten zerwał się i z przerażonym "uhu, uhu" wybiegł na zewnątrz. Zygmunt poruszył palcami wyciągniętej ręki. Poczuł się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego