Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
pobocza piaszczystych dróg, szelężnik ukrył się w bombowych lejach wypełnionych mętną, mulistą wodą.
Tam, w dosyć bezpiecznej odległości od rodzinnego domu, spędzaliśmy miesiące wakacji. Mijaliśmy sad Rygielskiego, forty na Polnej i Michałowskiej i hodowlę lisów. Tuż za torami było lotnisko.
Wspinaliśmy się na gzyms fortu, była to w gruncie rzeczy wąska, betonowa półka, która dzieliła fort na dwie równe części, i przez zakratowane okna zaglądaliśmy do wnętrza; panował tam półmrok i stęchły zapach wilgoci. Światło w pewnym miejscu załamywało się jak w pryzmacie i w dół opadał tylko cienki, świetlisty słup. Zimny powiew wwiercał się nam pod przepocone podkoszulki, ściągał skórę
pobocza piaszczystych dróg, szelężnik ukrył się w bombowych lejach wypełnionych mętną, mulistą wodą. <br>Tam, w dosyć bezpiecznej odległości od rodzinnego domu, spędzaliśmy miesiące wakacji. Mijaliśmy sad Rygielskiego, forty na Polnej i Michałowskiej i hodowlę lisów. Tuż za torami było lotnisko.<br>Wspinaliśmy się na gzyms fortu, była to w gruncie rzeczy wąska, betonowa półka, która dzieliła fort na dwie równe części, i przez zakratowane okna zaglądaliśmy do wnętrza; panował tam półmrok i stęchły zapach wilgoci. Światło w pewnym miejscu załamywało się jak w pryzmacie i w dół opadał tylko cienki, świetlisty słup. Zimny powiew wwiercał się nam pod przepocone podkoszulki, ściągał skórę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego