Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
W to wierzyli wszyscy. Spadły ciężkie śniegi. Nocna zamieć odcięła okoliczne wioski, z pól na drogi nawiało śniegu, zaspy na dwa metry. Jassmont poszedł obejrzeć, chciał na własne oczy zobaczyć owe słynne wrzosowskie kopne śniegi, o których tyle się nasłuchał. Poprzednia zima była względnie lekka i śnieg spadł "mazowiecki", czyli wątły. Wracał rozczarowany. To, co jak się spodziewał, będzie czystym żywiołem, okazało się czymś uciążliwym i nieromantycznym. Przykre uczucie niezaspokojenia, tym bardziej że przez środek szosy przekopano już szeroki szlak, szeroki na tyle, że mogły przejechać sanki. Najpierw sanki, a potem przejadą samochody. Niemcy do odrzucania śniegu zagnali ludzi z okolicy
W to wierzyli wszyscy. Spadły ciężkie śniegi. Nocna zamieć odcięła okoliczne wioski, z pól na drogi nawiało śniegu, zaspy na dwa metry. Jassmont poszedł obejrzeć, chciał na własne oczy zobaczyć owe słynne wrzosowskie kopne śniegi, o których tyle się nasłuchał. Poprzednia zima była względnie lekka i śnieg spadł "mazowiecki", czyli wątły. Wracał rozczarowany. To, co jak się spodziewał, będzie czystym żywiołem, okazało się czymś uciążliwym i nieromantycznym. Przykre uczucie niezaspokojenia, tym bardziej że przez środek szosy przekopano już szeroki szlak, szeroki na tyle, że mogły przejechać sanki. Najpierw sanki, a potem przejadą samochody. Niemcy do odrzucania śniegu zagnali ludzi z okolicy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego