Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
maleje. Padają, gdzie kto stał przed chwilą, walą się na podłogę, na kanapy, na łóżka, moszczą po dwóch na stołach, kilku usłało sobie legowisko w jadalni. Kowalskie z dwoma czy trzema żołnierzami zniknęły u siebie. Surmowie i Marta z Irenką przenieśli się na piętro do czerwonego pokoju, zamknęli drzwi na wątły haczyk. Obok, przez ścianę ulokował się pułkownik z żoną. Po jakimś czasie wróciła do dworu pani Ina. Zapukała do Surmów, prosząc o przyjęcie. Upewniwszy się, że jest sama, uchylili drzwi. Nie minęło więcej niż kwadrans, gdy zapukała do nich żona pułkownika. Mundur przepasała fartuchem w czerwone kwiatki, w dłoniach trzymała
maleje. Padają, gdzie kto stał przed chwilą, walą się na podłogę, na kanapy, na łóżka, moszczą po dwóch na stołach, kilku usłało sobie legowisko w jadalni. Kowalskie z dwoma czy trzema żołnierzami zniknęły u siebie. Surmowie i Marta z Irenką przenieśli się na piętro do czerwonego pokoju, zamknęli drzwi na wątły haczyk. Obok, przez ścianę ulokował się pułkownik z żoną. Po jakimś czasie wróciła do dworu pani Ina. Zapukała do Surmów, prosząc o przyjęcie. Upewniwszy się, że jest sama, uchylili drzwi. Nie minęło więcej niż kwadrans, gdy zapukała do nich żona pułkownika. Mundur przepasała fartuchem w czerwone kwiatki, w dłoniach trzymała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego