znaczy starość. Wina napiłam się, mięsa zjadłam, w towarzystwie pobyłam - od razu awantura. Nic... nic... to chwilowe.<br>Strawski i Janina stali z niepewnymi minami. Telefon dzwonił.<br>- Idź, odbierz - nakazał gospodarz służącej. Po minucie zjawiła się z powrotem.<br>- Córka pyta, jak pani się czuje. Chyba powiedzieć, żeby przyszła?<br>Róża poczerwieniała.<br>- Nie waż się! Dlatego, że komuś ciężko z przejedzenia i zły sen się przyśnił, ludziom głowy zawracać? Lepiej łóżko pościel.<br>Kręcili się jeszcze chwilę - odeszli.<br>Znowu sama z poczuciem, że - mimo wszelkich zaprzeczeń - dzieją się ważne sprawy. Usiłowała skupić myśli, by zrozumieć, dlaczego ręce drżą i tchu brakuje, dlaczego przedmioty nasycone są