Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
nie mogę pozwolić na podobne traktowanie. To na kpiny przecież zakrawa. Zabierajmy się stąd. Noga moja więcej nie postanie w tym lokalu.
Staniewiczowa wcale nie miała ochoty rezygnować z zabawy. I tak z powodu ulewy stracili całą godzinę.
- Boże, cóż za straszny despota z pana! Czy my kobiety już się wcale nie liczymy?
- Chodźcie najlepiej do baru - poradził Teleżyński. - Na pewno znajdziemy tam wolny stolik. Wiesz, Adam, kto tam teraz podaje?
- No?
- Krysia Rozbicka.
- Rozbicka. Popatrz! Z których Rozbickich, z Krzynowłogi? - Nie, to jej stryj jest z Krzynowłogi. Ci są z Poznańskiego. Wiesz, córka Ksawerego Rozbickiego.
- Co ty mówisz? - zdumiał się Puciatycki
nie mogę pozwolić na podobne traktowanie. To na kpiny przecież zakrawa. Zabierajmy się stąd. Noga moja więcej nie postanie w tym lokalu.<br>Staniewiczowa wcale nie miała ochoty rezygnować z zabawy. I tak z powodu ulewy stracili całą godzinę.<br>- Boże, cóż za straszny despota z pana! Czy my kobiety już się wcale nie liczymy?<br>- Chodźcie najlepiej do baru - poradził Teleżyński. - Na pewno znajdziemy tam wolny stolik. Wiesz, Adam, kto tam teraz podaje?<br>- No?<br>- Krysia Rozbicka.<br>- Rozbicka. Popatrz! Z których Rozbickich, z Krzynowłogi? - Nie, to jej stryj jest z Krzynowłogi. Ci są z Poznańskiego. Wiesz, córka Ksawerego Rozbickiego.<br>- Co ty mówisz? - zdumiał się Puciatycki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego