Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
Jest mnóstwo możliwych wyjaśnień.
- Nie wezwał pomocy. Skradał się - wyliczała. - Chciał cię dobić...
- Sprawdzał mi puls.
Rozpłakała się bezgłośnie. Broda zaczęła jej drgać, ani się obejrzałem, była mokra od łez. Uspokajałem ją, że system nerwowy piłkarza nie jest rozwinięty w dostatecznym stopniu, aby mógł go uszkodzić zwykły mechaniczny wstrząs.
- To wcale nie jest śmieszne. Przecież mógłbyś teraz leżeć gdzieś w kostnicy, a ja nic bym nie wiedziała! Nikt by mnie nie zawiadomił. Ja się do tego nie nadaję, Maksiu. Do takich afer. To nie na moje nerwy.
- Już dobrze.
- Nie, nie jest dobrze! Wyjeżdżam do domu.
- Nie rób tego - poprosiłem.
- Przykro
Jest mnóstwo możliwych wyjaśnień. <br>- Nie wezwał pomocy. Skradał się - wyliczała. - Chciał cię dobić...<br>- Sprawdzał mi puls. <br>Rozpłakała się bezgłośnie. Broda zaczęła jej drgać, ani się obejrzałem, była mokra od łez. Uspokajałem ją, że system nerwowy piłkarza nie jest rozwinięty w dostatecznym stopniu, aby mógł go uszkodzić zwykły mechaniczny wstrząs. <br>- To wcale nie jest śmieszne. Przecież mógłbyś teraz leżeć gdzieś w kostnicy, a ja nic bym nie wiedziała! Nikt by mnie nie zawiadomił. Ja się do tego nie nadaję, Maksiu. Do takich afer. To nie na moje nerwy. <br>- Już dobrze.<br>- Nie, nie jest dobrze! Wyjeżdżam do domu. <br>- Nie rób tego - poprosiłem. <br>- Przykro
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego