bagna nie wjedzie, ale nasz helikopter znają, dla nich to coś zupełnie normalnego, że zjawiamy się regularnie. Powiedziałbym, że przekroczyliśmy tu jakieś etapy rozwoju. Niech pan zamknie na chwilę magnetofon, to panu coś powiem. OK? A więc ja już dawno powinienem pójść na emeryturę, ale nie chcę, ta praca tak wciąga, że nie sposób jej zostawić. I jeszcze to, że w lecznictwie nie ma próżni. Kiedy odchodzi lekarz, wraca czarownik. Tu już tego jednak nie będzie. Kiedy ja odejdę, zjawi się lekarz malajski i zaopiekuje się mymi pacjentami nie gorzej niż ja. Jeszcze kilka lat trzeba jednak na to poczekać, ale