Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
jakby jaśniejszą rysą. Mogłoby się wydawać, że niewielki
promyk słońca dostał się tam i tak ten cień rozdzielił.
Wystawiła twarz ku słońcu, przymknęła oczy i znieruchomiała, jakby
wymazując mnie ze swojego widoku. Coś mnie kusiło, żeby znowu spojrzeć
na nią, korzystając z okazji, że ona nie patrzy na mnie. Lecz wciąż nie
mogłem przemóc wstydu i patrzyłem dalej na wieś. Czasem tylko zerknąłem
na jej włosy rozsiane tam, w tyle, po całych schodach, na jej twarz
znieruchomiałą w słońcu, a gdy wzrok mi się obsuwał między jej
rozsunięte nogi, natychmiast zrywałem go jakby sparzony tym cieniem w
głębi. Wtem nie otwierając
jakby jaśniejszą rysą. Mogłoby się wydawać, że niewielki<br>promyk słońca dostał się tam i tak ten cień rozdzielił.<br> Wystawiła twarz ku słońcu, przymknęła oczy i znieruchomiała, jakby<br>wymazując mnie ze swojego widoku. Coś mnie kusiło, żeby znowu spojrzeć<br>na nią, korzystając z okazji, że ona nie patrzy na mnie. Lecz wciąż nie<br>mogłem przemóc wstydu i patrzyłem dalej na wieś. Czasem tylko zerknąłem<br>na jej włosy rozsiane tam, w tyle, po całych schodach, na jej twarz<br>znieruchomiałą w słońcu, a gdy wzrok mi się obsuwał między jej<br>rozsunięte nogi, natychmiast zrywałem go jakby sparzony tym cieniem w<br>głębi. Wtem nie otwierając
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego