podobna selektywność w podejściu do współczesnej kultury będzie dla chrześcijanina konieczna. I stanie się to nie dlatego, że ktoś coś takiego sobie wymyśli, ale że wymusi to samo życie. To nie jest mój pomysł. To nie tak, że ja sobie wymyśliłem Kościół wspólnot, zacząłem go promować, przestałem pisać i zacząłem wcielać swoje idee w życie. Nie jestem żadnym Marksem, który chce swoimi ideami zmieniać świat. Po prostu zobaczyłem, że to idzie w tym kierunku, czy tego chcemy, czy nie. Jeżeli zaczniemy żyć w mniejszości, to będziemy musieli się bronić; jeśli będziemy się bronić, to będziemy tworzyć wspólnoty itd. Na pierwszy rzut