Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
śpiącego miasta denerwujący, niespokojny łopot czerwonej flagi targanej porywistym wiatrem na dachu sąsiedniego skrzydła...".
Kiedy transmitowano w telewizji fragmenty tego partyjnego dreszczowca, przebywałem w pewnym domu wczasowym skazany na oglądanie tych niezwykłości w licznym towarzystwie, zgromadzonym w sali telewizyjnej. Poruszył mnie antykomunizm tej sali, chociaż był to po prostu dom wczasowy, a nie jakaś kuźnia antybolszewizmu. Pewien starszy jegomość popluwał w stronę ekranu, kobiety wygrażały rękami, w które moja imaginacja wkładała im wałki do ciasta. Bolała mnie głupota tych wyzwisk i fanatyzm złorzeczenia. Mam naiwną wizję inteligentnego antykomunizmu i tolerancyjnego sprzeciwu. Ale kto widział inteligencję i tolerancję u tonących w gnojówce
śpiącego miasta denerwujący, niespokojny łopot czerwonej flagi targanej porywistym wiatrem na dachu sąsiedniego skrzydła...".<br> Kiedy transmitowano w telewizji fragmenty tego partyjnego dreszczowca, przebywałem w pewnym domu wczasowym skazany na oglądanie tych niezwykłości w licznym towarzystwie, zgromadzonym w sali telewizyjnej. Poruszył mnie antykomunizm tej sali, chociaż był to po prostu dom wczasowy, a nie jakaś kuźnia antybolszewizmu. Pewien starszy jegomość popluwał w stronę ekranu, kobiety wygrażały rękami, w które moja imaginacja wkładała im wałki do ciasta. Bolała mnie głupota tych wyzwisk i fanatyzm złorzeczenia. Mam naiwną wizję inteligentnego antykomunizmu i tolerancyjnego sprzeciwu. Ale kto widział inteligencję i tolerancję u tonących w gnojówce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego