na podniesienie ciśnienia, ta na serce, ta też na serce, i tamta też na serce. No i na nerwy. Dość szybko okazało się, że ja - najpierw ucząc się, potem studiując nie jestem w stanie zapewnić opieki, że jestem egoistą, a przecież ona tyle serca i wysiłku mi poświęciła, że jako wcześniak byłem bardzo chorowity, ciągłe przeziębienia, a w wieku niemowlęcym drgawki i konwulsje, tyle nieprzespanych nocy, przesiedzianych przy moim łóżku, wieczne anginy, choroby gardła...<br>Z tym gardłem to rzeczywiście miałem pecha. Nie wiem, do którego roku wstecz sięga pamięć dziecka, ale ja doskonale pamiętam czas, kiedy miałem dwa, może trzy lata