Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
Ale ja tam iść nie mogę.
Wędkarz znów spojrzał podejrzliwie. Nie odzywając się
nic, wyciągnął wędkę z wody i zaczął ją skręcać, ale po chwili
ściszonym głosem poinformował:
- Po drugiej stronie w łódce jest rybak, wołaj pan, może
przewiezie.
Nie wdając się w dalszą rozmowę, rybak podszedł do
dwóch pozostałych wędek i począł je składać, a następnie
szybko się oddalił. Można było z tego wywnioskować, że
czegoś się obawiał.

Marusarz wyszedł z wikliny i głośno zagwizdał
na palcach.
Z dna łodzi uniosła się zmierzwiona czupryna. W kilkanaście
minut później uciekinier był już na drugim brzegu Wisły.
przewoźnik o nic nie pytał
Ale ja tam iść nie mogę.<br> Wędkarz znów spojrzał podejrzliwie. Nie odzywając się<br>nic, wyciągnął wędkę z wody i zaczął ją skręcać, ale po chwili<br>ściszonym głosem poinformował:<br> - Po drugiej stronie w łódce jest rybak, wołaj pan, może<br>przewiezie.<br> Nie wdając się w dalszą rozmowę, rybak podszedł do<br>dwóch pozostałych wędek i począł je składać, a następnie<br>szybko się oddalił. Można było z tego wywnioskować, że<br>czegoś się obawiał.<br><br> Marusarz wyszedł z wikliny i głośno zagwizdał<br>na palcach.<br>Z dna łodzi uniosła się zmierzwiona czupryna. W kilkanaście<br>minut później uciekinier był już na drugim brzegu Wisły.<br> przewoźnik o nic nie pytał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego