budynki jaśniały czystością i porządkiem, inwentarz był zadbany, sprzęt dobrze utrzymany, kuźnia pracowała pełną parą przy odgłosach, świadczących, że sporo się tam dzieje między młotem a kowadłem, a w czworakach mieszkali wygodnie i dostatnio oraz mnożyli się szczęśliwi fornale z rodzinami. No, co do tego ostatniego, to może mnie trochę wena poniosła. Ale też nie pamiętam żadnego strajku, pogotowia, ani oflagowania nawet i jedyną chorągwią, jaka okazjonalnie łopotała na wietrze, była ta na dachu "dworu" - wywieszana z okazji świąt narodowych i ważniejszych kościelnych, jak choćby właśnie - Wielkanocy. <br> Jakieś roboty rolne też się odbywały pod, zdawałoby się, czujnym okiem pana Konopnickiego, który