Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
a ja ją zabiorę z sobą na wiano do Polski.
Roześmiał się król na tę mowę dzieweczki i powiada:
- Weź sobie, którą chcesz.
Tedy królewna poszła ku kopalniom, a zdjąwszy pierścień zrękowinowy rzuciła go w głęboką otchłań, gdzie sól dobywano.
Panowie polscy przywiedli swemu księciu oblubienicę, a gdy się odbyło wesele na krakowskim zamku, Kinga rzecze do swego męża:
- Kochany mężu, jedźmy szukać pierścienia, któryś mi przysłał do Węgier.
Jechali oboje do miasteczka Wieliczki i tam śród rynku Kinga kazała bić głęboką studnię. Długo kopali górnicy, aż nareszcie natrafili na opokę i rzekną królowej:
- Oto już dalej kopać nie można, bo
a ja ją zabiorę z sobą na wiano do Polski.<br>Roześmiał się król na tę mowę dzieweczki i powiada:<br>- Weź sobie, którą chcesz. <br>Tedy królewna poszła ku kopalniom, a zdjąwszy pierścień zrękowinowy rzuciła go w głęboką otchłań, gdzie sól dobywano. <br>Panowie polscy przywiedli swemu księciu oblubienicę, a gdy się odbyło wesele na krakowskim zamku, Kinga rzecze do swego męża: <br>- Kochany mężu, jedźmy szukać pierścienia, któryś mi przysłał do Węgier. <br>Jechali oboje do miasteczka Wieliczki i tam śród rynku Kinga kazała bić głęboką studnię. Długo kopali górnicy, aż nareszcie natrafili na opokę i rzekną królowej:<br>- Oto już dalej kopać nie można, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego