Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
goście odśpiewali "sto lat", Wojtek chwycił mnie za rękę i zaciągnął do matki.
- Mamo - powiedział - to nasz prawdziwy przyjaciel. Pocałuj go.
Pochyliłem się do jej ręki, a ona musnęła ustami moje czoło. Jakie to wszystko było śmieszne i dziwne zarazem. Przez otwarte drzwi do z dawna znajomej sypialni widać było wezgłowie staroświeckiego łoża. W mojej pamięci zadźwięczały słowa: "Co ty robisz, głuptasie? Czy nie widzisz, że będę miała dziecko?". Od tego czasu upłynęło kilkanaście lat. Pierwsze niefortunne małżeństwo miałem już poza sobą, medycynę studiowałem w Paryżu, a teraz byłem wziętym chirurgiem, i patrząc na Teresę nie dostrzegłem nic, prócz powiększonej tarczycy
goście odśpiewali "sto lat", Wojtek chwycił mnie za rękę i zaciągnął do matki.<br>- Mamo - powiedział - to nasz prawdziwy przyjaciel. Pocałuj go.<br>Pochyliłem się do jej ręki, a ona musnęła ustami moje czoło. Jakie to wszystko było śmieszne i dziwne zarazem. Przez otwarte drzwi do z dawna znajomej sypialni widać było wezgłowie staroświeckiego łoża. W mojej pamięci zadźwięczały słowa: "Co ty robisz, głuptasie? Czy nie widzisz, że będę miała dziecko?". Od tego czasu upłynęło kilkanaście lat. Pierwsze niefortunne małżeństwo miałem już poza sobą, medycynę studiowałem w Paryżu, a teraz byłem wziętym chirurgiem, i patrząc na Teresę nie dostrzegłem nic, prócz powiększonej tarczycy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego