Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
sierpniu 2003 r., kilka dni przed terminem złożenia podania o abolicję, policja ujęła w Ciechocinku pięcioosobową rodzinę z dwojgiem małych dzieci, skuła w kajdany i wywiozła do aresztu deportacyjnego. Ksiądz uratował ich cudem. W Wałbrzychu matka z sześcioma córkami otrzymała decyzję o deportacji. Ukrywało je kolejno kilkanaście polskich rodzin. Ksiądz wezwał telewizję, uratował. Dziś wszystkie mają już karty stałego pobytu.

Kilka lat temu u Anahid - samotnej kobiety handlującej na bazarku Pod Halą, wykryto raka. Nie miała ubezpieczenia. Dziesięć rodzin złożyło się na koszty leczenia. Kierownik bazaru razem z księdzem pomogli załatwić szpital. Anahid przeżyła, wróciła na bazarek.

Przed terminem składania podań
sierpniu 2003 r., kilka dni przed terminem złożenia podania o abolicję, policja ujęła w Ciechocinku pięcioosobową rodzinę z dwojgiem małych dzieci, skuła w kajdany i wywiozła do aresztu deportacyjnego. Ksiądz uratował ich cudem. W Wałbrzychu matka z sześcioma córkami otrzymała decyzję o deportacji. Ukrywało je kolejno kilkanaście polskich rodzin. Ksiądz wezwał telewizję, uratował. Dziś wszystkie mają już karty stałego pobytu.<br><br>Kilka lat temu u Anahid - samotnej kobiety handlującej na bazarku Pod Halą, wykryto raka. Nie miała ubezpieczenia. Dziesięć rodzin złożyło się na koszty leczenia. Kierownik bazaru razem z księdzem pomogli załatwić szpital. Anahid przeżyła, wróciła na bazarek.<br><br>Przed terminem składania podań
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego